poniedziałek, 2 lutego 2015

67. - Epilog.

     Czasem życie jest po naszej stronie, a czasami daje nam mocnego kopa w dupę, aczkolwiek zawsze jest przy nas. Nie opuszcza nas, niezależnie od tego jak bardzo nabroiliśmy.Niektórzy niestety nie doceniają tego i robią wszystko, aby jednak życie przestało się o nich troszczyć i pozwoliło odejść. Tylko, że to wcale nie jest odważny czyn, a nawet wręcz przeciwnie. Ludzie, którzy decydują się opuścić wszystko co ich otacza, są zwykłymi tchórzami. Nie potrafią poradzić sobie z własnymi problemami, więc szukają jak najprostszego wyjścia, a raczej ominięcia trudnych sytuacji i wtedy popełniają największy błąd jak tylko mogli. Decydują się skończyć to wszystko, na co przez tyle lat pracowali, a przy tym zostawić ludzi, którym zawdzięczają to wszystko.

Wiem, że sama miałam ciężkie chwile, w których myślałam, a nawet popełniałam wiele nieprzemyślanych błędów i teraz jest mi wstyd za nie. Nie myślałam wtedy racjonalnie. Nie widziałam sensu życia, szczególnie gdy poznałam Harrego. Wydawał się wtedy jedną wielką zagadką, której nie byłam w stanie odgadnąć. Wzbudzał we mnie ogromny strach, a zarazem pożądanie.

Pamiętam dzień w którym to wszystko mnie przerosło i starałam się odebrać sobie życie, poprzez podcięcie sobie żył, gdyby nie Harry pewnie bym już nie żyła.

W moim życiu wiele było podobnych sytuacji, ale zawsze jednak coś mnie powstrzymywało, przez co nadal żyje i mam się dobrze. Teraz nie wyobrażam sobie żebym mogła tak po prostu zostawić to wszystko, a raczej tych wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają. i odejść pod pretekstem "tak będzie lepiej". Nie jestem aż tak wielką egoistką, aby zrobić coś takiego mojej własnej córce. Wiem, że jestem jej potrzebna i zapewne jeszcze przez długi czas będę. Chce aby ona miała we mnie wsparcie do samego końca, a przynajmniej do momentu  w którym umrę, ale nie z czyjejś ręki, tylko dlatego, że tak jest zapisane i po prostu nadejdzie moja kolej. Mam nadzieję, że Samantha nie będzie musiała przechodzić przez to co ja przeszłam, w przeszłości.

Nie sądzę, abym była w stanie znaleźć sobie kogoś kto zastąpi Harrego, gdyż nadal czuję pustkę w moim sercu, której nikt nie zdoła wypełnić. Chociaż kto wie... może z czasem uda mi się oswobodzić z tym, ale na pewno nie zapomnieć. Na szczęście zawsze mogę liczyć na Damon'a.....