piątek, 5 września 2014

51.

     Do domu dotarliśmy dopiero wieczorem. Wszyscy byliśmy już wykończeni i marzyliśmy jedynie o tym, aby odpocząć. Po przekroczeniu progu mieszkania, każde z nas udało się w swoją stronę, nie przeszkadzając drugiemu. Lily poszła mierzyć niedawno kupione przez nią ubrania, a Harry.. właściwie sama nie wiem co on robi. Poszedł na górę, najprawdopodobniej do swojego pokoju. Natomiast ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Nikt nie nudził się tak jak ja w tym momencie. Plątałam się po kuchni w celu zrobienia sobie czegoś do jedzenia, ale jednak na sam koniec stwierdziłam, że wcale nie jestem głodna. Koniec końców poszłam do swojego pokoju, również obejrzeć ubrania, do których Lily mnie namówiła, abym kupiła. Do "swojego", nam na myśli naszego. Gdy do niego weszłam, zorientowałam się, że jest on pusty. Nawet nie wiem kiedy Harry z niego wyszedł, może to dlatego, że byłam zbyt zajęta chodzeniem w kółko po dość obszernej kuchni.
Ubrania, które kupiłam były dość zwyczajne. Jakieś swetry, bluzy oraz parę rurek. W końcu zaczyna się zima, nie mam zamiaru chodzić w moich poprzednich ubraniach, które w ogóle nie są do takiej pory przystosowane. Jedyne co mi zostało do kupna, to buty oraz dodatki, w stylu szalika czy czapki.
Postanowiłam zwalczyć tę potworną nudę i przymierzyć części garderoby. Zaczęłam od błękitnego sweterka z sową na środku oraz czarnych wytartych rurkach dla dopełnienia. Później szlo już szybko.
Przyznam szczerze, że w miarę fajne te ubrania zakupiłam. Gdy już wszystko przejrzałam, dostrzegłam jeszcze jedno ubranie, którego jakoś sobie nie przypominam, abym nawet brała do przymierzalni.
Mianowicie była to sukienka.. jeśli w ogóle można to tak nazwać, gdyż była bardzo krótka, obcisła,a na dodatek, jakby tego było mało, z tył miała ogromne wcięcie. Pewnie Lily mi ją kupiła, a później podrzuciła czy coś. Ona zawsze lubiła wyzywające ciuszki. Postanowiłam, że skoro była u mnie, to pasowałoby ją przymierzyć choć i tak też zrobiłam.
Delikatnie nałożyłam ją na siebie, uważając aby nic w niej nie zepsuć. Gdy już miałam ją na sobie i chciałam jedynie zasunąć zamek po boku, nagle poczułam czyjeś ręce na mojej talii. Przeraziłam się. Lecz gdy tylko usłyszałam słowa, które ta osoba szepnęła mi do ucha, od razu się uspokoiłam.
- Widzę, że podoba ci się mój prezent.
Przełknęłam głośno ślinę, gdy jego ręka przesunęła się niżej, na pupę, Aby chwilę później lekko ją ścisnąć.Jęknęłam cichutko, otwierając szerzej usta. Dobrze, że jestem do niego tyłem, więc mnie nie widzi. Harry słysząc moją reakcję, zaczął całować moją szyję. Po krótkiej chwili jednak, widać było, że znudziło to już mu się, więc obrócił mnie tak, że tym razem patrzyłam mu prosto w oczy. Nie czekając długo wbił się w moje usta, przy czym adrenalina w moich żyłach znacznie podskoczyła. Nie myśląc wiele zarzuciłam ręce na jego szyi, pogłębiając pocałunek. Harry wykorzystując moment mojej nie uwagi wślizgnął język do wnętrza moich ust, tym samym kładąc ręce na moich biodrach.  Nieco się wzdrygnęłam na jego gest, ale szczerze spodobał mi się. Uwielbiam czuć jego delikatny dotyk na mojej skórze. nagle dłonie Harrego wślizgnęły się pod moją sukienkę i zaczęły masować skórę na moim brzuchu. Gdy tylko minimalnie zahaczył o dół od mojej bielizny, zaciągnęłam się mocno powietrzem. Niestety nie było nam dane skończyć, gdyż do pokoju wparowała podekscytowana Lily. Gdy tylko nas zobaczyła od razu mina jej zrzedła. Ogólnie ta sytuacji była bardzo zabawna gdyby patrzyło się na nią jako 3 osoba. Staliśmy w bezruchu jeszcze  dobrą chwilę, gdy dopiero Harry przyjął ręce spod mojego ubrania, tym samym lekko oddalając się ode mnie. Wtedy Lily tak jakby odczarowana, podeszła bliżej i zaczęła nawijać, znów przepełniona emocjami.
- Rooose! Wiesz, że tu nie daleko jest bardzo dobry klub? - Palnęła prosto z mostu. Klub? Serio? Jeszcze tego mi brakowało.
- No nie wiem czy to taki dob... - Zaczęłam, lecz Harry chyba miał coś innego do powiedzenia, na ten temat, bo mi przerwał w dość niegrzeczny sposób.
- jasne, że pójdziemy. - Odpowiedział radośnie, a mi szczęka opadła na samą ziemię. Nie spodziewałam się takiej odpowiedzi, nie po nim. Zawsze nie pozwalałam mi nawet na domówkę do kumpli wyjść, a teraz mam iść do klubu pełnego pijanych, a nawet naćpanych ludzi? Bałam się co takiego jeszcze wymyśli, aby wyprowadzić mnie z równowagi. Na szczęście Lily nic nie dopytywała o nasze dziwne zachowanie.
Zobaczymy jak będzie w klubie...
_________________
Hej hej hej ! <3
Obiecałam, więc jestem. Jak tam u was ze szkołą? Ja już w pon mam kartkówkę i w ogóle lekturę do czytania... no nie za ciekawie jak na początek. 
Przypominam o zakładce "spam" oraz asku, który jest w "kontakt". :)
Czekam na wasze blogi, bo jakoś nigdy nie mam co czytać ;-;
Miłego i do piątku :*
 

4 komentarze:

  1. Jeeeju <3
    Już macie kartkówki i w ogóle? My nawet nauki jeszcze dobrze nie zaczęliśmy haha :D
    I jak zwykle pierwsza jej *.*

    @Love_Styles

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział , znalazłam ten blog wczoraj i czytałam go do północy jest wspaniały :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń