Rano obudziłam się z strasznym bólem głowy. Nie do końca pamiętam wczorajsze wydarzenia. Mam nadzieje, że nie zrobiłam czegoś głupiego. Gdy przekręciłam się na drugi bok, zorientowałam się że wcale nie jestem sama tutaj. Z początku się przestraszyłam, ale później spostrzegłam, że to tylko Harry. Albo aż Harry.
Nie ukrywam, że nieco się ucieszyłam na jego widok. Tylko co takiego się wczoraj wydarzyło, że znaleźliśmy się w jednym łóżku...
Wstałam nie pewnie, stawiając chwiejne kroki na zimnych panelach. Zeszłam na dół w zamiarze zażycia jakiejś tabletki na ból głowy. Gdy zrobiłam to co miałam, usiadłam na krześle przy stole. Długo jednak nie byłam sama. Harry podszedł do mnie otulając mnie od tył.
- Jak się czujesz? - Nagle wyszeptał mi do ucha. W jego głosie można było dostrzec troskę. Dziwne.
Lekko przytaknęłam głową, na znak że wszystko okay. Lecz jednak Harremu to nie wystarczało. Nadal patrzył na unosząc jedną brew. Co prawda bolała mnie głowa, ale po co mam mu to niby mówić?
- Dobrze się czuje.
Odpowiedziałam nie co głośniej niż planowałam. On tylko spojrzał na mnie w stylu ` rozumiem ` i usiadł na kanapie w salonie. Wzięłam jeszcze łyk wody, po czym udałam się za nim. Chciałam usiąś po drugiej stronie kanapy, lecz oczywiście Harry miał inne zdanie na ten temat. Gdy przechodziłam, aby zająć miejsca po którym mówiłam, ten chwycił mnie w talii przyciągając do siebie. W skutek czego usiadłam mu na kolanach. Chłopak uśmiechnął się do mnie cwaniacko, na co mi zrobiło się słabo. Postanowiłam wykorzystać fakt, że jestem blisko niego, więc spytałam.
- Harry?
- Tak skarbie?
- Czy ty..um ja..czy ja zrobiłam wczoraj coś głupiego..? - Spytałam nie pewnie. W mojej głowie to brzmiało nie co lepiej. Harry spojrzał na mnie, tak jakby analizował cały wczorajszy wieczór.
- A co z niego pamiętasz? - Uśmiechnął się chytrze. Tym razem to ja spojrzałam na niego.
- Um.. No.. Pamiętam, że poszłam do Louisa z Zaynem.. - gdy tylko wspomniałam o Zaynie prychnął pod nosem. Ale nie zwracałam na to uwagi i kontynuowałam. - piłam. Dużo piłam. Pamiętam, że poszłam z Zaynem do pokoju jak się później okazało - Louisa.
- Po co Zayn cię tam zabrał? - przerwał mi nagle. Jego szczęka się znacznie zacisnęła.
- oni.. Oni tam ćpali. - głos mi się załamał przy ostatnim słowie. - więcej nie pamiętam. - Dokończyłam tak cicho, że nawet nie wiem czy to usłyszał. Mocniej zacisnął ręce na mojej talii, co mnie nie co zabolało. Wyglądał na złego. Tylko czemu? Przecież sam kazał mi powiedzieć to. Nie rozumiem go czasami. Gorzej niż baba, Styles.
- więc co pominęłam? - Spytałam wreszcie, widząc że nie spieszy się do odpowiedzenia mi na pytanie.
Jego wyraz twarzy znacznie złagodniał, gdy na niego spojrzałam. Czy to serio ja tak na niego działam? Ta jasne. Śmieszna jesteś Rose. Harry nagle uśmiechnął się tak jakby coś miał na mnie. Ha ha.
Bo nie ma.
Prawda?
- Ty. - Zaczął śmiejąc się, widocznie na wspomnienie tego. No właśnie, czego. Zgromiłam go wzrokiem.
- przystawiałaś się do mnie. - gdy wypowiedział te słowa, coś sie we mnie rozgotowało. Rumieniec oblał moje polika.
- Chyba śnisz, Styles. - Pokazałam mu język , wstając z niego. To nie możliwe. Nie zrobiłabym tego przecież..
- To ty wtedy śniłaś o mnie. - Odgryzł się, również wstając z kanapy. Zaczął iść w moim kierunku. Poczułam chęć, podrażnienia sie z nim nie co. Zaczęłam się wycofywać, aż w końcu odwróciłam się i biegłam ile sił w nogach. Szybko skręciłam na schody, aby schować się w łazience, albo sypialni. Lecz gdy tylko otworzyłam drzwi pokoju, poczułam jego oddech za moimi plecami. Na co lekko się wzdrygnęłam. Zrobiłam krok do przodu, gdy Harry zamknął za nami drzwi. Chwycił mnie w biodrach i podniósł do góry. Wyrywałam się, ale on jest o wiele silniejszy ode mnie. Rzucił mnie na łóżko i gdy myślałam, że chodzi mu o seks. Ten pochylił się nade mną i najzwyczajniej w świecie, zaczął mnie łaskotać. Nienawidzę tego. Wyrywałam i rzucałam się po całym łóżku.
- Harry... Proszę... Przestań..
Krzyczałam, co było dość trudne, gdyż ledwo oddychałam.
- jak przyznasz, że cie pociągam.
Powiedział stanowczo. Zaśmiałam sie jeszcze głośniej, gdyż zwiększył prace swoich rąk, przy moich biodrach. On mnie wykończy..
- powiesz to i cię puszcze.
Znów usłyszałam jego onieśmielający głos. Niestety to co mówił jest prawdą, ale nigdy mu tego nie przyznam.
To..to..nie prawda.
Z trudem udało mi się wyjęczeć.
- Rose. Przecież widzę.
Znow przyśpieszył swoje ruchy. Nie dawałam już rady. Czułam, ze sie dusze.
- Prosze...Harry...
Znów wołałam pod nim. Na szczeście udalo sie. Chłopak odsunął się ode mnie. Lecz po chwili znów się zbliżył. Obawiałam się, że znowu zacznie. Ale tylko pochylił sie nade mną.
- Wolę jak w nie co innej sytuacji jęczysz moje imie.
Wyszeptał mi do ucha, po czym tylko oblizał wargi i wstał. Zostawiajac mnie w osłupieniu.
_--------------_------------
Kolejny tabletowy rozdzial :-)
Jest mi bardzo przykro iż pod ostatnim postem bylo tylko 2 komentarze ... A wiec..
Min. 5 komentarzy = jutro next ;3
Suuper :P
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na next :*
OdpowiedzUsuńfajny ;3 niech oni wreszcie zaczną się bzykać bo czekam na to z niecierpliwością xDD .
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz, może już dodasz? Wiem, że jest 4 ale nie mogę się już doczekać ;cc Kocham :**
OdpowiedzUsuńZajebiście piszesz, jednym słowem. Kochana czekam na nn i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń@love_styles
Fajne takie opowiadania :)
OdpowiedzUsuń