niedziela, 21 września 2014

52.

    Ubrałam dość obcisłą, czerwoną sukienkę oraz wysokie szpilki. Tak jak to miałam w zwyczaju. Zresztą Lily również nie wyglądał za grzecznie. Dobrze, że idę z Harrym, gdyby nie ten fakt, nie ubrałabym się w to. Bałabym się, że ktoś się będzie do mnie dobierał, a tak, to przynajmniej mam "ochronę".
Po niecałej godzinie byliśmy już pod klubem. Harry wysiadając z auta chwycił mnie za rękę i poprowadził do środka, oczywiście bez kolejki.
~^~~
Po dłuższym czasie byłam już nieźle wstawiona. Cały ten czas naprawdę dobrze się bawiłam i cieszę się, że Harry namówił mnie na trochę rozrywki.  Aktualnie tańczę z nim na środku parkietu. Co chwila ocierając się o niego. Widać, że mu się podoba, co tylko pozwala mi na kontynuowanie moich małych tortur. Nagle Harry chwycił mnie w biodrach jeszcze bardziej do siebie przyciskając. Moje plecy przylegały do idealnie wyrzeźbionego torsu chłopaka. W pewnym momencie zaczął muskać ustami moją szyję, zjeżdżając coraz to niżej z pocałunkami. Nie do końca w ogóle zdawałam sobie sprawę z tego, jaki może być koniec tej nocy. Właściwie to w tym momencie nie potrafiłam racjonalnie myśleć. Nawet nie wiem gdzie jest przyjaciółka.Już długo jej nigdzie nie widziałam. Ale to Lily. Pewnie już znalazła sobie kogoś do towarzystwa. Z takim podejściem ma o wiele łatwiej w życiu, nie to co ja. Gdy pocałunki Harrego stały się bardziej niechlujne oraz pełne pożądania, dopiero do mnie doszło co takiego się dzieje.Położyłam dłonie na jego i zaczęłam je odciągać od mojego ciała, ale bez skutecznie.
- Harry. - Wydyszałam niemal nie słyszalnie, co również było spowodowane głośną muzyką. Można było się jednak spodziewać, że nic sobie z tego nie zrobi. Nie ukrywam,że przestraszyłam się z lekka, ale też podnieciło mnie to.
 Harry zacieśnił swój ucisk na moim biodrze, tym samym trzymajac mnie w miejscu.Nagle jakby z nikąd pojawiła się Lily i wszystko prysło.
 - Hej jak się bawicie? - Spytała wesoło. Widać, że jest już mocno nachlana. Zresztą jak każdy, tak my również. Wszyscy ledwo trzymamy się na nogach, ale to nam wcale nie przeszkadza w dobrym bawieniu sie.
 - Świetnie. - Harry mnie wyręczył w odpowiedzi.
 - A ja właśnie kiepsko..wracamy? - Powiedziala niemal błagalnie, na co lekko zachichotałam. Pierwszy raz odkąd ją znam, jako pierwsza z towarzystwa chce wracać do domu. To bardzo zabawne z mojej perspektywy.
 ~~^~
 Po krótkim czasie byliśmy już pod naszym domem. Impreze no nie można zaliczyć do najlepszych, ale nie było też najgorzej. Lily od razu oo powrocie poszła dok siebie, jak sądze spać. Natomiast my z Harrym siedzimy w salonie, oglądając jakieś durne filmy.
 ~^~~
 Nastepnego dnia nie czulam sie najlepiej, pewnie to po wczorajszej imprezie oraz wypitym przeze mnie alkoholu. Jest godzina 13:27 , a ja nadal leżę w łóżku i jak narazie, nie mam zamiaru tego zmieniać. Harry zachowuje sie jak najsłodszy chłopak na świecie. Co chwilę pyta czy wszystko w porządku i czy nie brakuje mi czegoś.
 Właściwie to boli mnie brzuch i głowa, choć ona już nieco ustępuje. W sumie nie dziwie się po tylu tabletkach jakie wzięłam to mogłam się tego spoodziewać.
 - I jak się czujesz? - Nagle usłyszałam troskliwy głos Harrego.
 - Lepiej. - Uśmiechnęłam się słabo. Nie chce robić z siebie ofiary, ani liczyć na czyjąś łaskę. Harry wszedł głebiej do pomieszczenia, zbliżając się powoli do łóżka. Gdy poczułam, że ono się ugina, usiadłam z trudem opierając się o ścianę ze mną.Widać było, że chłopakowi niezbyt się to spodobało.
 - Połóż się lepiej. - Doradził, ale zignorowałam go. Jak już mówiłam, nie chce robić z siebie kaleki, przy której trzeba być 24/dobę. Harry widząc moją niechęć, sam położył sie obok, wskazując mi abym zrobiła to samo.
 Już przez dłuższy okres czasu leżymy przytuleni do siebie. Harry delikatnie masuje mnie po brzuchu, przez co zmniejsza jego ból. Nagle drzwi od pokoju uchylily sie, a wprogu stanela Lily.
 - Hej.. - Zaczęła nieśmiało. - jak się czujesz?
 - w porządku. - Odpowiedziałam lekko się uśmiechając. Dziewczyna odwzajemniła ten gest. Patrzyła na mnie z troską w oczach, aż w końcu odezwała się.
 - Okay.. To ja nie będę wam przeszkadzać. Idę się przejść z Nathanem. - Dokończyła już nie co ciszej. Z jakim Nathanem?
 - Z kim?
 - Uh to chłopak z wczorajszej imprezy.. - Widać było, że jest speszona.
 - Ah okay. - Powiedziałam zgadzając się na jej słowa. Po tym Lily wyszła, zamykając za sobą drzwi. Spojrzałam na chłopaka obok mnie. Harry wygląda tak słodko jak śpi. Postanowiłam iść w jego ślady i wtuliłam się bardziej w jego wyrzeźbiony tors, zamykając oczy. Może sen mi pomoże na ten cholerny ból. Już po chwili odpłynęłam w krainę, gdzie wszystko jest możliwe...

----------------------------

Heej :* bardzo was przepraszam, że przez tyle czasu nie napisałam nic, ale nie miałam internetu ostatnio. Wiem, że rozdziały dodaje w piątki, a nie w niedziele ale nie wyrobiłam się z napisaniem rozdziału. Chciałam wam jeszcze tylko powiedzieć, że dużymi krokami zbliżamy się ku końcu...więc bardzo prosiła was aby te kikka ostatnich postów miało troszkę więcej komentarzy  :-)  chciałabym zobaczyć ile jest was ze mną oraz z tym FF.

Do następnego :**
  

3 komentarze:

  1. omg! co? nie! jak to do końca? będziesz coś jeszcze pisała? mam nadzieję że tak i do następnego :) u mnie nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cooo? Nie możesz przestać tego pisać ;cc Co ja wtedy bd czytać?
    Mam nadzieję że bd jeszcze pisać coś tego typu :D
    A rozdział jak zwykle genialny, tylko troszkę krótki :)

    @Love_Styles

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooooo ooo :( szkoda ze niedlugo bendziesz go konczyc , rozdzil cudowny jak zawszę

    OdpowiedzUsuń