piątek, 3 października 2014

55.

     [ Jak chcecie, bo nie każdy musi lubić. Włączcie sobie tę piosenkę.. pisałam przy niej ten rozdział i myślę, że pasuje tu :) ]


- Harry! - Znów krzyknęłam - Jezu, to nie może być prawda! - Pobiegłam chwiejąc się do chłopaka. Gdy byłam już przy nim dostrzegłam, że jego cała koszula jest w krwi. Przeraziłam się. Harry w ogóle się nie ruszał. Leżał. Po prostu leżał. - Obiecałeś..! - Wydarłam się z całych sił zaciskając ręce na jego ubraniu. - Ty jebany dupku! Obiecałeś... - Łkałam ile tylko miałam na to siły Dla mnie to zbyt wiele. Nagle zaczęło szumieć mi w uszach i zrobiło mi się ciemno przed oczami. Czy ja umieram?
Pytałam samą, siebie w głębi duszy. Jedyne co pamiętam to widok "śpiącego" Harrego. Potem zemdlałam.

~ Oczami Lily .~

   Gdy Rose powiedziała, że zaraz przyjdzie była jakaś bardziej zdenerwowana. Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale sądzę że to nic dobrego. 
- Chce pani jechać z nim? - Zwrócił się do mnie lekarz. 
- Nie, dziękuję. Przyjadę do niego, jak najszybciej będę w stanie. - Powiedziałam. Ten tylko skinął głową i wsiadł do karetki. Po chwili już ich nie było. 
Zadzwoniłam do Rose, ale nie odbierała, więc postanowiłam jej poszukać. Poszłam w tę samą stronę, co ona i zaczęłam ją wołać. Cisza. Nie ukrywam, że przestraszyłam się. Szłam i szłam... aż zauważyłam samochód Harrego. Może są w środku? Pomyślałam.
Jednak gdy podeszłam bliżej strach sparaliżował moje ciało. Na ziemi leżał i Harry i Rose. Obydwoje wyglądali jak dwa trupy. Jedyne czym się różnili to ty, że Harry był cały we krwi. Nie czekałam dłużej, tylko zadzwoniłam po kolejną karetkę. Mam tylko nadzieję, że żyją.... 

~ Oczami Rose ~

    Gdy się obudziłam czułam okropny ból głowy. Nie wiedziałam gdzie jestem i co w ogóle się stało. Usiadłam powoli i dopiero wtedy zorientowałam się, że jestem w szpitalu, tylko że...
- Harry. - powiedziałam nagle.  Nawet nie zauważyłam siedzącej obok mnie Lily. - Co z Harrym? 
Spytałam od razu gdy ją zobaczyłam. Ona tylko rozpłakała się. nie odpowiedziała mi. Dlaczego mi nie odpowiedziała?!
- Gdzie on jest? - Zadałam kolejne pytanie.
- Też w szpitalu. - Powiedziała z trudem. Nie czekając dłużej wstałam i wyszłam z sali. Nie wiem gdzie on jest. Przypomniała moja podświadomość.  - Przepraszam...- Zaczepiłam przechodzącą akurat pielęgniarkę. 
- Tak?
- Gdzie leży Harry Styles? - Spytałam bezpośrednio. Ta popatrzyła na mnie dziwnie, ale odpowiedziała.
- Sala numer 213. 
- Dziękuję. - Powiedziałam i udałam się tam gdzie mi wskazała. Bałam się okropnie, tego co mogę tam zastać.
Weszłam od razu do sali. Nikogo nie było " w gościach". Dla mnie lepiej. Pomyślałam. Harry leżał cały wy podpinany do różnych sprzętów. W pokoju panowała ciemność,ale mogłam dostrzec jego twarz. Tylko czemu ta kreska jest ciągła...?!
- O nie, nie, nie! Harry proszę nie rób mi tego. Ty musisz żyć! Co ja zrobię bez ciebie? No kurwa, co? - Krzyczałam. Płakałam. Wszystko na nic. Jego tu już nie ma. I nigdy nie będzie... Te wszystkie chwile spędzone razem...  wszystkie co do jednej były najlepszymi w moim całym życiu. Nawet nasze kłótnie, sprzeczki, obrażania, rozstania. 
Wszystkie dni spędzone razem... 
Na fotelu leżał jego płaszcz. Nie wiem czemu, ale chciałam zobaczyć jego telefon. Były tam nasze zdjęcia...
Znów płakałam. Włożyłam rękę do prawej kieszeni, niestety to nie w tej trzymał telefon. Ale poczułam w niej coś jeszcze. Nie wiem co to, więc wyciągnęłam. I nie wiem czy dobrze zrobiłam. Było to małe pudełeczko, a w środku...
a w środku pierścionek.    Uśmiechnęłam się na myśl oświadczyn Harrego. Byłoby tak pięknie. Ale on już nigdy... nigdy się nie ożenimy. Nigdy nie będę narzeczoną Harrego. Znów łzy. Nie mogę przestać płakać. To okropne, jakie Bóg pisze scenariusze. Wszystko co było w moim życiu, było wspaniałe w porównaniu do tego. Coś czuję, że najbliższe miesiące będę na prawdę ciężkie... 
____________________________
Booże. Szczerze sama niemal się nie rozpłakałam pisząc to ;-; Wiem, że to strasznie smutne i w ogóle, ale pomyślałam, że tak na koniec musi być coś co spowoduje u odbiorcy jakieś większe uczucie.. mam nadzieję, że mi się to udało :)

6 komentarzy:

  1. Płacze ;cc
    Boże czm on umarł ??

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze ci niech harry zmartwychstanie blagam

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego!? dlaczego!? dlaczego mi to robisz!? ja się nie rozpłakałam, bo nigdy nie płaczę, ale jest mi strasznie smutno...on obiecał...on miał żyć...i co? złamał ta posrana obietnicę!

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG *-*
    Ale że.. to już koniec? Epilog i tyle? Mam nadzieję że nie ;c

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział , prosze cię niech Harry się obudzi

    OdpowiedzUsuń