Powoli wyprostowałam się, nadal siedząc. Nie wiem do końca, czy zabrakło mi odwagi, czy siły aby spojrzeć zza siebie. Ale w każdym bądź razie, tego nie zrobiłam. Z jednej strony miałam nadzieję, że to Harry. Że pobiegł za mną. Że mu jednak na mnie zależy. A z drugiej właśnie modliłam się, aby to nie był on. Nie chciałam z nim się godzić, a tym bardziej wracać do jego domu. Więc trochę mi ulżyło, gdy zorientowałam się, że to nie może być on.
- Rose? - Spytał ponownie. Skąd on zna w ogóle moje imię? I kto to? - Wszystko w porządku? Co ty tutaj robisz? Sama..? - Zadawał mnóstwo pytań. A ja nie miałam ochoty na nie odpowiadać. Musiałabym opowiedzieć o Harrym.. o tym że mnie uderzył. To przykre, jak dla mnie. Gdy się odwróciłam ujrzałam chłopaka, którego skądś kojarzyłam, ale nie do końca wiedziałam skąd. Dopiero po chwili, doszło do mnie, że to ten sam chłopak, który był u Harrego. na którego wpadłam. Patrzyłam na niego pytająco, chciałam aby mi się przedstawił. Chyba dostrzegł o co mi chodzi, gdyż otworzył usta i powiedział spokojnie.
- Jestem Zayn... kumpel Harrego. - Wytłumaczył. No fakt musi być jego znajomym, skoro był tak na luzie u niego w domu. - A teraz powiesz mi co tutaj robisz? - Pochylił się nade mną.
- Ja.. ja uciekłam.. - Jąkałam się. Nie chciałam mu mówić o wszystkim. O szczegółach. To moja sprawa.
- Od Harrego? - Spytał zakłopotany.
- No.. tak. - Wyjąkałam i spuściłam wzrok z niego. Miałam wrażenie, że zaraz zacznie mnie pytać o wszystko, czemu, jak dawno, co się stało.. a ja mam już tego dość. Mniej więcej dlatego już przy nim mnie nie ma. Mam go dość.
- To nie dobrze. Od niego się nie ucieka. - Wyglądał na zmartwionego, a zarazem złego gdy to mówi. Jakby dobrze wiedziała, co teraz się stanie. Ja natomiast nie miałam pojęcia. - Masz przejebane, kotku. - Znów schylił się nieco do mnie. Na jego słowa aż zaschło mi w gardle.
- Niby czemu? - Spytałam cichym głosem.
- On cię znajdzie. A wtedy... - Przytulił mnie mocno, jakby chciałam tym powiedzieć że wszystko będzie dobrze. Choć bardzo dobrze wiedziałam że to nie prawda. - Rose, on może się skrzywdzić. - Powiedział mi do ucha. Niby czemu mu na tym tak zależy, by mnie chronić? Przecież my się nawet dobrze nie znamy.
- Choć. - Chwycił mnie za delikatnie za rękę i zaprowadził do, jak sądzę, swojego samochodu.Nie stawiałam oporów. Przeraził mnie słowami "On cię znajdzie.." Moje serce nadal biło jak oszalałe. Lecz przy nim czułam się nieco lepiej. Jakby chciał mnie chronić. Przed.. przed nim. Czułam się przy nim bezpieczna. Nie to co przy Harrym. On czasem potrafi być miły, słodki, uczuciowy.. a potem od razu jest tym samym, starym Harrym. Mam już dość tej jego gierki.Przecież jak tak dalej pójdzie to wyląduję w jakimś domu dla nienormalnych. A to wszystko przez niego.
- Dokąd jedziemy? - Spytałam wreszcie. Spojrzał na mnie, tak jakby to było oczywiste. Jednak dla mnie nie do końca. Bałam się, że zabierze mnie do domu Harrego.
- Do mnie. - Odpowiedział spokojnie. Od razu odetchnęłam z ulgą. Choć, zaraz czekaj.. do niego? Po co? Ahh i tak to jest lepsze niż dom tego wariata. Nie miałam najmniejszej ochoty tam wracać. W ogóle go widzieć, kiedykolwiek. Gdy podjechaliśmy pod ogromną parcelę, Zayn pomógł mi wysiąść z auta i chwycił mnie za rękę. To takie słodkie. Harry nigdy tak mnie nie traktował. Dopiero gdy podeszliśmy pod bramkę, dostrzegłam jaki ten dom jest ogromny. Również miał basen, jak dom Harrego, lecz jego był większy i zakręcany. Wyglądał prawie jak labirynt wodny. Gdy weszliśmy do środka, zauważyłam że są schody do góry, jak i na dół. Obydwa są ładnie udekorowane. Na początku sądziłam, że te na dół są do piwnicy, ale dopiero potem zorientowałam się, że tam również jest basen. Wszystko jest lekko brązowe, pomieszane z białym. Niczym słaba kawa.
- Ile ty masz basenów? - Powiedziałam zdziwiona, gdy oprowadzał mnie po jego posiadłości.
- Tylko dwa. - Odparł jakby to było mało. Byłam zachwycona jego domem. Jego rozmiarem, wyglądem.
- Sam mieszkasz? - Wypaliłam wreszcie.
- Um.. tak. - Odpowiedział, jakby się najpierw zastanawiał co powiedzieć. Na koniec zaprowadził mnie do kuchni i przygotował pizze. Hm.. jak nowocześnie. Śmiałam się w duszy. W tym jednak Harry jest lepszy. Potrafi wyśmienicie gotować. Jedliśmy pizze i oglądaliśmy jakiś mecz w tv. Widać było, że Zaynowi bardzo się on podobał. Niestety, mnie tak średnio to w ogóle interesuję, ale udawałam skupienie. Ciekawe co będzie dalej. Tak właściwie to chciałabym wrócić do swojego domu. W końcu po to go mam, aby w nim mieszkać, anie przemieszczać się z domu, do domu jak bezdomna. I to jeszcze do chłopaków. Bałam się, że sąsiedzi czy znajomi zmienią o mnie zdanie. Mogą pomyśleć, że zachowuję się jak jakaś dziwka czy coś. Bałam się tego. Nie chciałam stracić przyjaciół.
__________________________________
I jak mi wyszedł? Zapraszam na ask'a
Możecie mnie tam anonimowo, lub normalnie pytać o wszystko praktycznie. Odpowiadam na każde pytanie. I wchodzę dosyć często .. :))
Czytasz? = Komentuj <33
Super, jak zawsze z resztą :D Dobrze że dąłaś linka do aska,. bo akurat nie mogłam go znaleźć :** Dawaj nexxta <3
OdpowiedzUsuń