Obudziłam się nieco zdezorientowana. Nie wiedziałam do końca co się dzieje, ani gdzie jestem. Otworzyłam szerzej oczy siadając. Wtedy dopiero spostrzegłam, że znajduję się w samochodzie, a dokładniej w samochodzie Harrego. Poprawiłam się w pozycji siedzącej i wyjrzałam za okna. Siedziałam na tylnych siedzeniach,więc było mi łatwiej zorientować się gdzie jestem. Dostrzegłam Harrego stojącego przed autem i wgapiającego się w most.Chyba z kimś rozmawiał, ale nie jestem pewna. Nadal nie do końca wiem skąd się tu wzięłam. Cichutko otworzyłam drzwi i tak samo bezszelestnie wyszłam. Podeszłam równie cicho do Harrego. Chciałam dowiedzieć się z kim rozmawia przez telefon, ale niestety w tym samym momencie schował go do kieszeni. Widocznie już skończył rozmowę.
- Wstałaś już.. - Przywitał mnie gdy stanęłam tuż obok niego. Nie odpowiedziałam. Uśmiechnęłam się lekko do niego i spojrzałam w tę samą stronę co on jeszcze chwilę temu. Nie wiem co on tam właściwie widział. Bo jak dla mnie to był tylko zwykły most.. no prawie. Ale wolałabym aby to był tylko most, bez żadnych wspomnień czy związanych sytyajci.
- Co my tu robimy? - Spytałam po chwili milczenia. Popatrzył tylko na swój samochód, po czym znów na mnie.
- Um.. mieliśmy.. tak jakby wypadek. - Po tych słowach znów wrócił wzrokiem na wodę, która lekko falowała pod wpływem wiatru. Założyłam niesforne kosmyki włosów za uszy,po czym głębiej zastanowiłam się o co chodzi Harremu. Ohh.. no tak. I w tym momencie wszystko do mnie doszło. Ten samochód, który jechał za nami. To, że uderzyłam się w głowę. I również to, że zemdlałam gdy wysiadłam. Wszystko do mnie wróciło. Zastanawia mnie tylko, czy Harry serio nie dał rady wyjść z tego poślizgu. No, ale z drugiej strony dlaczego miałby udawać.. przecież mogło się nam coś stać. Nie, na pewno to nie było specjalnie. Po prostu chwila nieuwagi.
- Nad czym tak myślisz? - Spytał wreszcie. No fakt, przez dłuższy czas wgapiam się w własne buty. To musiało wyglądać dziwnie.
- Um nad niczym konkretnym. - Nie chciałam mu mówić o tym. Jeszcze by się na mnie zezłościł czy coś. Nagle zauważyłam, że do nas podjeżdża jakiś inny samochód, również sportowy. Był to środek nocy także trochę się przelękłam, nie ukrywam. Harry chwycił mnie za rękę i podeszliśmy bliżej tego auta. Jeden z paserów wyszedł z samochodu i wtedy zorientowałam się, że to Louis. A miejsce kierowcy zajmował Zayn. To pewnie do nich Harry wtedy dzwonił, tylko po co?
- Siema Harry. - Przywitał się Louis, podchodząc do nas. Zayn cały czas siedział w samochodzie. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że nie koniecznie chciał tutaj przyjeżdżać. No cóż, ja również nie byłam w siódmym niebie widząc go. Nadal jestem na niego zajebiście wkurwiona. Harry również się z nim przywitał, po czym spojrzeli na mnie.Czułam się nieco jak piąte koło u wozu. Harry opowiedział mu co się wydarzyło, po czym Louis zaśmiał się.
- To ty tyle jeździłeś na zawodach, a w rzeczywistości nie potrafisz wyprowadzić auta z zwykłego poślizgu?! - Kpił z niego. No w sumie sama miałam na to ochotę, ale zbyt bardzo źle się czuję aby nawet się z tego śmiać. Widać było, że Harry się lekko spiął, ponieważ mocniej ścisnął moją dłoń. Spojrzałam na niego nieco zdenerwowana jego zachowaniem, ale nic sobie z tego nie robił.
- Nie bądź taki mądry Louis. Sam byś sobie nie dał rady.Zresztą i tak gdyby nie ja, pewnie wylądowalibyśmy w tym moście. - Gestem ręki wskazał na most za nami. No fakt i tak mogłoby być. Louis już się nic nie odzywał. Harry podszedł do Zayna pomagając mu w zaczepieniu liny do naszego samochodu. Widocznie będzie nas holował. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Louis. Stał przede mną masując moje czoło. wtf? Czy coś mnie ominęło? Widać było, że coś mówił do mnie ale nie zrozumiałam go.
- Co mówiłeś? - Wreszcie spojrzałam na niego. Wyglądał na poirytowanego, lecz szybko mu to minęło.
- Mówiłem, że niezłego masz tego guza. - Powtórzył, po czym wziął rękę ode mnie. Pomacałam miejsce gdzie chwilę temu Louis trzymał dłoń i faktycznie guz taki, że nie powiem. Pewnie zajebiście go widać.. ohh masakra. Próbowałam jakoś zasłonić to miejsce włosami, lecz wtedy Louis chwycił moją dłoń, co mnie wkurzyło.
- Aż tak tego nie widać. - Pocieszył mnie choć trochę. Nie wiem czemu, ale nie ukrywam, że przywiązuję nie małą uwagę do wyglądu. Uśmiechnęłam się lekko do niego, po czym podszedł do nas Harry z Zaynem.
- Ee ty Tomlinson nie podrywaj mi dziewczyny. - Zakpił Harry chwytając moją dłoń. No proszę wyłonił się uczuciowy Harry.
- Spoko, my tylko rozmawiamy. - Dźgnęłam go lekko w ramie, na co wszyscy się zaśmiali. Harry wydobył z siebie coś w stylu "mhm" i wzgardził spojrzeniem Louisa. Wiem, że robił sobie żarty, ale brzmiało to dość poważnie. Podeszliśmy wszyscy pod obydwa samochody.
- No to wy jedźcie razem, a ja pojadę z Zaynem. - Powiedział Louis. Wsiedliśmy do samochodów tak jak to on powiedział. Harry uprzejmie otworzył mi drzwi. Powoli zaczyna mnie to już wkurzać. Ta jego cała kultura i to, że udaje takiego dżentelmena. No, ale z drugiej strony pociąga mnie to. Ahh Rose weź się kurwa zastanów.
Jechaliśmy dosyć wolno, no w sumie nie ma co się dziwić. Harry tylko kierował, choć widać było że nudziło go to cholernie.
- Wszystko w porządku? - Nagle spytał, spoglądając w moją stronę. Nie wiedziałam o co mu do końca chodzi, więc powiedziałam to co zawsze.
- Tak.
- Wiesz Rose, ja przepraszam. Prawda może i mogło to obejść się bez niepotrzebnych wydarzeń. - Co? Harry mnie przeprosił? I to jeszcze sam przyznał, że wcale nie musiało to się tak wydarzyć? Nie rozumiem.
- To nie twoja wina. Zresztą na szczęście nic takiego się nie stało. - Nie chciałam mieć go za wroga, a tym bardziej patrzeć na niego jak jest smutny czy przygnębiony. Choć z drugiej strony to mało prawdopodobne. Znam dość dobrze Harrego i wiem, że on przejmuję się zwykle tylko sobą.
- Wcale nie jest w prządku. - Zatrzymał się na chwilę spoglądając znów na mnie. Czemu on tak wszystko utrudnia?! - Twoje czoło.. to musiało zajebiście boleć. - No to akurat fakt. Zresztą nadal boli, ale to nic. Ważne, że nam nic nie jest. No.. poważniejszego.
- To nic Harry.
- Rose, przecież widzę, że cierpisz. - Po tych słowach tylko uśmiechnęłam się sztucznie do niego, co pewnie zdążył zauważyć. Jakoś nie mielimy tematów do rozmów. Droga była dość długa. Hm.. może dlatego, e jechaliśmy mniej więcej z prędkością 30 km/h. Muszę przyznać, że rzadko mam przyjemność jeździć o takiej prędkości. Z nudów położyłam głowę w stronę szyby i oglądałam krajobraz za nią. W pewnym momencie moje oczy zrobiły się cholernie ciężkie, aż w końcu zasnęłam.
___________________________
Heej :* choć raz dodałam na czas.. ehh. Jutro mam testy, tak jak zresztą przez kolejne 3 dni, więc nie wiem czy bd w stanie coś napisać, ale postaram się.
Pytajcie :D
12 KOMENTARZY = NEXT <3
- Siema Harry. - Przywitał się Louis, podchodząc do nas. Zayn cały czas siedział w samochodzie. Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie, że nie koniecznie chciał tutaj przyjeżdżać. No cóż, ja również nie byłam w siódmym niebie widząc go. Nadal jestem na niego zajebiście wkurwiona. Harry również się z nim przywitał, po czym spojrzeli na mnie.Czułam się nieco jak piąte koło u wozu. Harry opowiedział mu co się wydarzyło, po czym Louis zaśmiał się.
- To ty tyle jeździłeś na zawodach, a w rzeczywistości nie potrafisz wyprowadzić auta z zwykłego poślizgu?! - Kpił z niego. No w sumie sama miałam na to ochotę, ale zbyt bardzo źle się czuję aby nawet się z tego śmiać. Widać było, że Harry się lekko spiął, ponieważ mocniej ścisnął moją dłoń. Spojrzałam na niego nieco zdenerwowana jego zachowaniem, ale nic sobie z tego nie robił.
- Nie bądź taki mądry Louis. Sam byś sobie nie dał rady.Zresztą i tak gdyby nie ja, pewnie wylądowalibyśmy w tym moście. - Gestem ręki wskazał na most za nami. No fakt i tak mogłoby być. Louis już się nic nie odzywał. Harry podszedł do Zayna pomagając mu w zaczepieniu liny do naszego samochodu. Widocznie będzie nas holował. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Louis. Stał przede mną masując moje czoło. wtf? Czy coś mnie ominęło? Widać było, że coś mówił do mnie ale nie zrozumiałam go.
- Co mówiłeś? - Wreszcie spojrzałam na niego. Wyglądał na poirytowanego, lecz szybko mu to minęło.
- Mówiłem, że niezłego masz tego guza. - Powtórzył, po czym wziął rękę ode mnie. Pomacałam miejsce gdzie chwilę temu Louis trzymał dłoń i faktycznie guz taki, że nie powiem. Pewnie zajebiście go widać.. ohh masakra. Próbowałam jakoś zasłonić to miejsce włosami, lecz wtedy Louis chwycił moją dłoń, co mnie wkurzyło.
- Aż tak tego nie widać. - Pocieszył mnie choć trochę. Nie wiem czemu, ale nie ukrywam, że przywiązuję nie małą uwagę do wyglądu. Uśmiechnęłam się lekko do niego, po czym podszedł do nas Harry z Zaynem.
- Ee ty Tomlinson nie podrywaj mi dziewczyny. - Zakpił Harry chwytając moją dłoń. No proszę wyłonił się uczuciowy Harry.
- Spoko, my tylko rozmawiamy. - Dźgnęłam go lekko w ramie, na co wszyscy się zaśmiali. Harry wydobył z siebie coś w stylu "mhm" i wzgardził spojrzeniem Louisa. Wiem, że robił sobie żarty, ale brzmiało to dość poważnie. Podeszliśmy wszyscy pod obydwa samochody.
- No to wy jedźcie razem, a ja pojadę z Zaynem. - Powiedział Louis. Wsiedliśmy do samochodów tak jak to on powiedział. Harry uprzejmie otworzył mi drzwi. Powoli zaczyna mnie to już wkurzać. Ta jego cała kultura i to, że udaje takiego dżentelmena. No, ale z drugiej strony pociąga mnie to. Ahh Rose weź się kurwa zastanów.
Jechaliśmy dosyć wolno, no w sumie nie ma co się dziwić. Harry tylko kierował, choć widać było że nudziło go to cholernie.
- Wszystko w porządku? - Nagle spytał, spoglądając w moją stronę. Nie wiedziałam o co mu do końca chodzi, więc powiedziałam to co zawsze.
- Tak.
- Wiesz Rose, ja przepraszam. Prawda może i mogło to obejść się bez niepotrzebnych wydarzeń. - Co? Harry mnie przeprosił? I to jeszcze sam przyznał, że wcale nie musiało to się tak wydarzyć? Nie rozumiem.
- To nie twoja wina. Zresztą na szczęście nic takiego się nie stało. - Nie chciałam mieć go za wroga, a tym bardziej patrzeć na niego jak jest smutny czy przygnębiony. Choć z drugiej strony to mało prawdopodobne. Znam dość dobrze Harrego i wiem, że on przejmuję się zwykle tylko sobą.
- Wcale nie jest w prządku. - Zatrzymał się na chwilę spoglądając znów na mnie. Czemu on tak wszystko utrudnia?! - Twoje czoło.. to musiało zajebiście boleć. - No to akurat fakt. Zresztą nadal boli, ale to nic. Ważne, że nam nic nie jest. No.. poważniejszego.
- To nic Harry.
- Rose, przecież widzę, że cierpisz. - Po tych słowach tylko uśmiechnęłam się sztucznie do niego, co pewnie zdążył zauważyć. Jakoś nie mielimy tematów do rozmów. Droga była dość długa. Hm.. może dlatego, e jechaliśmy mniej więcej z prędkością 30 km/h. Muszę przyznać, że rzadko mam przyjemność jeździć o takiej prędkości. Z nudów położyłam głowę w stronę szyby i oglądałam krajobraz za nią. W pewnym momencie moje oczy zrobiły się cholernie ciężkie, aż w końcu zasnęłam.
___________________________
Heej :* choć raz dodałam na czas.. ehh. Jutro mam testy, tak jak zresztą przez kolejne 3 dni, więc nie wiem czy bd w stanie coś napisać, ale postaram się.
Pytajcie :D
12 KOMENTARZY = NEXT <3
Świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny :3
Super rozdział!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńI powodzenia na testach ;)
Dziękuję, mam nadzieję że dobrze mi pójdą :D
UsuńA i co do następnego rozdziału to jednak bez problemu go jutro dodam, ponieważ mam już go prawie skończonego. Jeśli tylko komentarze będą się zgadzać oczywiście :*
Jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńjuż nie moge się doczekać następnego to jest mega :D
OdpowiedzUsuńczekam na nexta :p dodawaj go szybko
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :3
OdpowiedzUsuńAhsffavbaadb boskiee zakochałam się <3
OdpowiedzUsuńI co dalej?? Juz nie mogę się doczekać!! czekam z niecierpliwością^^
OdpowiedzUsuńŚwietny, pisz dalej <3
OdpowiedzUsuńto jest takie jcvhgrfvcjhulyaeg *.* czekam :D
OdpowiedzUsuńaaa. świetny rozdział. czekam na nexta... :)
OdpowiedzUsuńI co dalej? Proszę pisz.. Czekam z niecierpliwością na nexta... ^^ :) :P :*
OdpowiedzUsuń