poniedziałek, 24 marca 2014

3.

           Gdy już miałam wychodzić z wanny, usłyszałam czyjeś kroki zbliżające się do mnie. Przestraszyłam się. Szybko owinęłam ciało ręcznikiem i patrzyłam na drzwi łazienki, które powoli się uchylały. Moim oczom ukazał się Harry. Wszedł do środka nieco podekscytowany. Widać było to po jego ciemniejących oczach. Powoli zbliżał się w moją stronę. Nie miałam pojęcia co chce zrobić, jedyne co czułam to ogromny lęk. Stanął na przeciwko mnie, tak blisko że ledwo oddychałam. Spojrzał na mnie od dołu, do góry. 
- Co masz pod tym? - Popatrzył w moje oczy. Nasze spojrzenia spotkały się. Lecz nie na długo, gdyż opuścił wzrok na moje ręce, mocniej zaciskające materiał ręcznika tuż przed piersiami. Zaśmiał się gardłowo, gdy dostrzegł że moje policzka prawie płoną. Delikatnie chwycił końcówkę materiału, tuż przy mojej pupie i podnosił ku górze. Chciałam powstrzymać jego rękę, lecz wtedy musiałabym puścić ręcznik, co spowodowałoby jego opadnięciem. 
- Przestań. - Wydusiłam prawie niesłyszalnie, mocniej zaciskając ręcznik. Jeszcze przez chwilę droczył się ze mną, lecz gdy był już przy samej pupie odpuścił. Znów wrócił wzrokiem na mnie. 
- Powinnaś zamykać drzwi... - Spojrzał za siebie. Ale wiedziałam, że ma na myśli wejściowe drzwi. Byłam wtedy tak przejęta sytuacją przed domem, że zupełnie o nich zapomniałam. 
- Zapomniałam ... - Jęknęłam. Wyglądałam jak bezbronne dziecko, które coś przeskrobało. Widać było, że tak właśnie mnie traktuje. Jak jakiegoś rozpieszczonego bachora. Nie znoszę gdy ktoś tak o mnie myśli.  
- Wiesz... gdybym to akurat nie był ja, tylko ktoś inny .. - zatrzymał się na chwilę, aby napełnić swoje płuca powietrzem, po czym pokiwał przecząco głową i znów spojrzał na mnie. - Nie wiadomo co by było teraz z tobą. 
Przeraziłam się na samą myśli o jakimś psychopacie. Faktycznie miał rację. Ach jaka ja jestem nieodpowiedzialna. Chłopak klepnął mnie lekko w tyłek, po czym odsunął się ode mnie. Stanął przy ścianie, opierając się o nią i patrząc nadal w moją stronę. 
- Możesz poczekać na mnie.. za drzwiami ? - Spytałam pokazując na drzwi. Harry tylko spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. 
- A co? Wstydzisz się? - Zaśmiał się, jakby to nie było oczywiste. Przechyliłam głowę na prawy bok, co sugerowało rozczarowanie. Następnie uśmiechnęłam się do niego, gdy zamykał drzwi za sobą. 
- Tylko pospiesz się. - Uderzył w nie, tuż nad klamką. - Bo jak nie to ci pomogę. - Dokończył zadowolony z siebie. 
Wreszcie mogłam w spokoju się ubrać. 
- A i jeszcze coś.. - Usłyszałam jego tajemniczy głos tuż przy drzwiach. Nagle zobaczyłam jak one znów się uchylają. Stanęłam szybszym krokiem za nimi, tak aby mnie nie dostrzegł. Stałam aktualnie w samej bieliźnie. Jakoś nie miałam ochoty, aby na mnie patrzył. Wystawił rękę z jakimś materiałem, po czym ciszej powiedział. 
- Tak myślałem, że nie masz nic bardziej.. seksownego. - Wzięłam od niego ubranie, po czym zorientowałam się że to sukienka. Dobrze, że nie wybrał czegoś skromniejszego, chociaż ta też nie zaliczała się do "najgrzeczniejszych". No, ale skoro kupił, to założę. Z resztą nie chciałabym go zdenerwować. Przed wyjściem z łazienki, jeszcze raz spojrzałam na siebie w lustrze, po czym dopiero wyszłam. Chłopak siedział w moim pokoju, na skraju łóżka. Gdy podeszłam bliżej zauważyłam, że ogląda moje nie tak stare zdjęcia. Jak mnie dostrzegł natychmiast skupił wzrok na mnie. Sukienka nie była mi nawet do kolan, chyba że siedziałam. Czułam się w niej niekomfortowo. Chyba to zauważył, bo wstał i zbliżył się do mnie. 
- Wyglądasz bosko. - Zwilżył swoje lekko różowe usta, po czym jeszcze zrobił krok do przodu. 
- Źle się w tym czuje... - Wyjąkałam nie pewnie. 
- Ale dobrze wyglądasz. - Spojrzał w mój dekolt. Chyba specjalnie wybrał taką sukienkę, która nie ma ramiączek. Nadal mnie to nie przekonywało, ale nie chciałam się już z nim kłócić. Odsunęłam się od niego i wzięłam torebkę, którą zostawiłam na łóżku. Po czym obydwoje zeszliśmy na dół. Harry zaprowadził mnie za rękę do swojego samochodu, aby sam za moment usiąść koło mnie. Czułam się nie pewnie w jego towarzystwie. jakby miał mi zaraz coś zrobić, choć z drugiej strony czułam że nie jest taki. Z moich zamyśleń wyrwała mnie dłoń chłopaka, która oplotła moje kolano. Delikatnie zrzuciłam ją, lecz ona znów wróciła w to samo miejsce, lecz tym razem silniejsza. Zadrgałam nieco gdy szła coraz wyżej.Doszła do materiału mojej sukienki, po czym nie zwalniała. 
- Harry - Jęknęłam cicho, gdy był blisko mojej kobiecości. Próbowałam się odsunąć od niego, ale nie miałam gdzie. 
- Harry przestań ! - Zażądałam. Zatrzymał swoją rękę. Po czym spojrzał na mnie. Byłam przestraszona, nie wiedziałam co ma w zanadrzu. Ale oczywiście przypuszczałam. Z chwili na chwilę bałam się go coraz bardziej. Wrócił dłoń na kierownicę i przyspieszył. Odetchnęłam głośno z ulgą. Gdy dojechaliśmy do celu, zdziwiłam się. Restauracja ta, była w pobliskim kurorcie. Wszędzie dookoła była woda. Nie ukrywam, że dosyć głęboka, a ja nie umiem pływać. Także miałam tylko nadzieję, że nie przyjdzie mu to na myśl. Wprowadził mnie do środka. Wydawał się być dumny, z wyboru miejsca. Usiedliśmy daleko od wszystkich ludzi, których i tak nie było wcale tak wielu. Po chwili podeszła do nas kelnerka spisując zamówienia. Nie byłam głodna, więc poprosiłam tylko o sałatkę i colę. 
- Dwa razy. - Dodał Harry patrząc na mnie. Usiadł na przeciwko mnie, lecz gdy kobieta przyniosła nasze jedzenie, przybliżył się tak że teraz siedział tuż obok mnie. Czułam się źle, wiedząc że patrzy na to jak jem. Chyba nikt tego nie lubi. Miałam wrażenie, jakbym była cała brudna, a on śmiał się ze mnie w głębi duszy. Gdy już talerze stały się puste, kelnerka znów podeszła do nas aby je wziąć. Harry zapłacił za wszystko, lecz nadal nie chciał wychodzić. W pewnym momencie znów poczułam jego dużą dłoń na moim udzie, od wewnętrznej strony. Założyłam nogę, na nogę. Tak aby nie mógł iść wyżej. Lecz dla niego to wcale nie była żadna przeszkoda. Jechał ręką wyżej i wyżej. A ja byłam w takim nieładzie, że nie dałam rady się nawet odezwać. Gdy doszedł do mojej kobiecości, zaczął ją delikatnie pieścić, na co ja jęknęłam cicho. Nigdy nikt nie dotykał mnie tak.. nie tam.
- Harry. - Zatrzymałam się na chwilę. - Ludzie są tu. - Spojrzałam na niego. Moje ciało przelał strumień ciepła, gdy nieco przyspieszył. Nic sobie z tego nie robił, że ludzie mogliby nas zauważyć. Co prawda było to pod stołem, ale to nie zmienia faktu. 
- Możemy iść do mnie. - Zaproponował zawadiacko. 
- Nie. - zaprzeczyłam niemal natychmiastowo. Nie byłam jeszcze na to gotowa. 
- Wolisz tu? - Zaśmiał się gardłowo. 
- Nigdzie nie wolę. - Spojrzałam na niego niepewnie. Na co on mocniej ścisnął moje udo. Jęknęłam cicho w jego twarz. Ale to pomogło, bo wziął rękę ode mnie. Widać było, że był niezadowolony. Gwałtownie podniósł się i chwycił mnie w tali, abym wstała.  Zrobiłam to, a on pociągnął mnie za sobą, po czym szliśmy powoli wzdłuż rozciągającej się wody. W pewnym momencie  stanął na przeciwko mnie i zaczął namiętnie całować, prosząc językiem o dostęp do wnętrza moich ust. Gdy mocniej ścisnął moje pośladki, zgodziłam się. Jednym szybszym ruchem przyciągnął mnie do siebie. Zaczął delikatnie, ale pewnie wsuwać ręce pod moją sukienkę. Lecz tym razem, nie zatrzymał się w dole, ale szedł coraz wyżej. Gdy minął mój pępek, dopiero do mnie doszło co chce zrobić, a raczej do jakiej części mojego ciała zmierza. Powoli się od niego odsunęłam, na co on tylko pogłębił pocałunek. Znów cofnęłam się o krok. Niestety okazało się, że za mną nie było już drogi. I z przerażeniem wpadłam do lodowatej wody. Dławiłam się cieczą, aż nagle zaczęłam spadać coraz głębiej. Było mi strasznie zimno i powoli traciłam świadomości tego co się dzieje. Już po chwili nic nie widziałam. Poczułam tylko mocne szarpnięcie ku górze, nim straciłam całkowitą świadomość. 
Gdy ocknęłam się, nie wiedziałam gdzie jestem. Wszystko miałam zamazane, jak przez mgłę. Dopiero po chwili zauważyłam wysoką sylwetkę, patrzącą na mnie z góry. 
- Wszystko w porządku ? - Wtedy zorientowałam się kto to. Przeczesałam nerwowo włosy i spojrzałam za siebie 
- Gdzie ja jestem..? 
- W moim samochodzie. - Wyjaśnił mi ciepło. Choć było bardzo ciemno, czułam jego opiekuńczy uśmiech oraz błysk w oczach. 
- Myślałem, że już się nie obudzisz - powiedział z ulgą, przypatrując się mnie. Usiadłam lekko chwiejąc się. Przymrużyłam oczy, gdy nagle zaczęło mi się w głowie kręcić.  Harry mocno chwycił mnie w biodrach przytrzymując na nogach, tak abym wyszła z auta. Gdy już stałam w jego silnych ramionach, nadal lekko się chwiejąc, pociągnął mnie za sobą, abym poszła za nim. 
- Gdzie idziemy ? - Spytałam, gdy zorientowałam się, że to wcale nie jest mój dom. No ale, czyjś na pewno. Dostrzegł moje zdziwienie, jak i lęk, gdy odezwał się. 
- No przecież nie zostawię cię w takim stanie. - Puścił mnie, aby udowodnić swojej racji. Faktycznie, ledwo stałam na nogach. Czułam  troskę i opiekuńczość w jego głosie. To było takie słodkie, że aż nie mogłam powstrzymać się od pocałowania go. Był zszokowany moim nagłym zachowaniem. 
- Rose.. na pewno wszystko dobrze? - Znów spojrzał na mnie
, lecz tym razem z mocnym zdziwieniem. Dom był ogromny, a ten basen.. mmm. Zastanawiało mnie, tylko skąd on ma tyle kasy. Przecież z wyglądu wcale nie wydawało się, że jest bogaty czy coś. No ale wstyd mi było się zapytać, dlatego milczałam, kiedy on prowadził mnie do swojej sypialni.

Zastanawiało mnie czy będzie miał zamiar spać ze mną w jednym łóżku. Po tym wszystkim czego próbował do tej pory, nie ukrywam że bałam się, być z nim pod jedną kołdra. Ale jednak z drugiej podniecało mnie to. Harry to najseksowniejszy chłopak jakiego w życiu widziałam. Pomógł ściągnąć mi buty, po czym delikatnie położył mnie po lewej stronie łóżka. Chłopak poszedł do łazienki, jak sądzę przebrać się. Po niecałych 15 minutach wrócił. Rzeczywiście, miał na sobie czarne bokserki i szarą bluzkę na ramiączkach. Przez to, że miał odsłonięte ramiona, było widać jego umięśnione bicepsy. Jeszcze bardziej mi to odpowiadało, gdy położył się obok mnie. Zgasił wszystkie światła i gwałtownie przyciągnął mnie do siebie, na co ja jęknęłam z bólem. Byłam wykończona, tym bardziej że wszystko mnie bolało. Dosłownie wszystko. Wtuliłam się w jego wysportowany tors i zasnęłam. Czułam jak Harry gładzi moje włosy, gdy ja już byłam w innym świecie. Jakoś nie mogłam spać tej nocy, może to przez ten cholerny ból, który pulsował w moim ciele. Obudziłam się w środku nocy. Nie wiem dokładnie która była wtedy godzina, ale było jeszcze bardzo ciemno. Uwolniłam się z objęcia Harrego w mojej talii i szybszym lecz cichym ruchem wstałam. Czułam się lepiej, lecz jeszcze nie wystarczająco dobrze, abym mogła gdziekolwiek iść. Jednak spróbowałam swoich sił i ruszyłam w stronę łazienki, która była jedynie kilka kroków. Gdy byłam już w środku zauważyłam coś niepokojącego...
__________
I o to następny rozdział :D Jak wam się podoba ? ;) 
Jak na razie postaram się dodawać codziennie chociaż jeden rozdział, tak abyście nie musieli długo czekać ;*

Czytasz = Komentujesz :D 
 

1 komentarz: