wtorek, 8 kwietnia 2014

10.

***Oczami Harrego***

Boże, jak bardzo się ciesze, że mi wybaczyła i że może być jak wcześniej.Nadal nie mam pojęcia, co się ze mną dzieję, ale czuję mocną potrzeba bycia przy niej. Potrzebę przytulenia jej, pocałowania.. każdy, choćby najmniejszy dotyk, daje mi ogromną radość. Byłem zadowolony z siebie, gdy Rose skomplementowała moje danie. Rzadko gotuję, a tym bardziej dla kogoś. Po skończonym obiedzie, przemieściliśmy się do salonu obok. Włączyłem telewizor, lecz nie bardzo wiedziałem na czym zostawić. Nie miałem pojęcia, co takie dziewczyny jak Rose, mogą lubić oglądać. Wreszcie postanowiłem, że dam jej pilota i pozwolę na wybór. Widać było, że nie do końca spodziewała się tego. Ale chwyciła go i zaczęła przełączać kanały, podobnie jak ja to robiłem, chwilę temu. Po jakichś 10 min wreszcie zdecydowała się. Zostawiła na kanale z serialami romantycznymi. Blee... no ale dla niej, zdołam to wytrzymać. Choć można było się domyśleć, że jej również nie za bardzo to się podobało. Nie była jakoś w to wciągnięta czy coś. W pewnym momencie delikatnie położyła głowę na moim ramieniu. Tak jakby, chciała się najpierw spytać, czy może. Rozłożyłem rękę, aby ją przytulić, a przy tym przybliżyć do siebie. Nie ukrywam, że czułem się nieco dziwnie, gdy się tak we mnie wtulała, ale nie protestowałem. 

***Oczami Rose*** 

Właściwie to nie wiem czemu włączyłam to beznadziejne romansidło. Przecież ja nie lubię tego typu filmów. No, ale nie w tym rzecz. Właściwie to chciałam zobaczyć, jak Harry zareaguje na taki serial. Czy tez będzie próbował mnie tak całować jak tamten facet, czy może woli zostać bezuczuciowy. Bo jak nardzie mam takie wrażenie, co do niego. Jakbym była jedną z jego zabawek, którą jak się znudzi to po prostu wyrzuci i załatwi sobie nową, lepszą.  To przykre. Już minęło co najmniej połowa filmu, a po Harrym nie było widać, żadnego uczucia. Cały czas patrzył na telewizor, tak jakby modlił się, żeby to się skończyło. Mi też już znudził się ten serial, ale nie mówiłam o tym chłopakowi. W pewnym momencie nadeszła niezręczna scena, gdy mężczyzna zaczął całować i kłaść powoli kobietę na łóżko w swoim pokoju. Pomyślałam wtedy, o mnie i o Harrym. Nie chciałam właściwie o nas myśleć. Nie wiem, czemu robię rzeczy, które nie do końca przemyślę.. ahh ta ja. 
- No wreszcie coś porządnego! - Podniósł nieco ton wesoły. Widać było, że kpi sobie właśnie ze mnie, ale nie zwracałam na to uwagi. 
- Wiesz... my też może kiedyś spróbować. - Powiedział, a mi zrobiło się nieco głupio i poczułam jak moje policzka się czerwienieją. Nie spodziewałam się tego zupełnie. Harry tylko roześmiał się moje zawstydzenie. Nie wiedziałam co mam zrobić, ani powiedzieć. Najlepiej to zapadłabym się pod ziemię i nigdy więcej z niej nie wychodziła. Nie wiem czemu, ale taka jestem. Nie lubię rozmawiać o tak intymnych  sytuacjach. Szczególnie z kimś tak doświadczonym, jak Harry. Nagle tę niezręczną ciszę, przynajmniej jak dla mnie, przerwało głośne pukanie do drzwi. 
- Spodziewasz się kogoś? - Zwróciłam się do chłopaka, który nieco zdziwiony wstał i poprawił swoją koszulę. Wyglądał na prawdę seksownie. Nie odpowiedział mi. 
- Poczekaj tutaj. - Pochylił się nade mną i ruszył w stronę mocnego hałasu. - Tylko nie waż się stąd ruszać. - Rzucił w moją stronę, gdy już je otwierał. Co? "Nie waż się" ? Traktuje mnie jak psa. A nawet bym powiedziała, że gorzej. A już myślałam, że będzie dobrze, że będzie miło i przyjemnie. No ale przecież, to jest Harry Styles... tego nie ogarniesz. Nigdy. Strasznie zastanawiało mnie, kto tak nerwowo dobijał się do drzwi wejściowych. 
- Nie. Nie teraz, nie mam czasu. - Usłyszałam głos Harrego. Który był nieco poirytowany. Nie mogłam zrozumieć, co powiedziała osoba, która z nim rozmawiała. W pewnym momencie ciekawość dała za wygraną i cicho wstałam z kanapy aby podejść do ściany. Bezszelestnie przywarłam do niej swoim ciałem, aby nadsłuchiwać rozmowy zza niej. 
- Odpierdol się od niej. Nie rozumiesz? Ona nigdy nie będzie twoja chuju, a teraz wypierdalaj z mojego domu! - Jedyne co usłyszałam, przed trzaśnięciem drzwiami. Mogłam wcześniej podejść, lub w ogóle nie wstawać. Gdy usłyszałam kroki Harrego tuż za drzwiami od salonu, gwałtownie ruszyłam w stronę kanapy, na której siedziałam przed jego wyjściem. Niestety, potknęłam się o wystające kable obok telewizora i upadłam z hukiem na ziemię. Wrzasnęłam z bólu, gdy moje całe ciało spadło plackiem na lodowate panele.  Nieuniknione już było, że Harry o wszystkim wie. Szybkim ruchem próbowałam wstać, lecz nagle poczułam dłoń, która mnie z powrotem przewróciła. Chwycił moje nadgarstki i patrzył na mnie. 
- Ja.. ja.. - Nie wiedziałam co powiedzieć, jąkałam się nieubłaganie.  Nie chciałam, aby wiedział, że ma nade mną kontrolę, czy jakąkolwiek władzę. Ale niestety, taka była prawda, że cholernie się go bałam. Szczególnie gdy to nie ja go zezłościłam. Nie miałam pojęcia co on może mi zrobić, gdy go nie posłucham. 
- Dlaczego nie poczekałaś na mnie, tak jak ci kazałem? - Jego ton głosu był napięty i zdenerwowany. 
- Ja.. tylko - Nawet nie zdązyłam się wytłumaczyć, gdy uderzył mnie prosto w twarz. Jęknęłam dosyć głośno z bólu. Co za dupek!. 
- Tylko co? Chciałaś się załatwić, napić, rozejrzeć? Sorry ale to już znam, musisz wymyślić jakoś inną wymówkę Rose. - Gdy doszły do mnie jego ostre słowa, nie mogłam powstrzymać się od łez. Tym bardziej, że ból na moim policzku był nie do zniesienia. Odwróciłam głowę na bok, aby na niego nie patrzeć. Nie miałam ochoty, oglądać jego złej miny. Jeszcze i za to mogłabym oberwać. 
- Patrz na mnie jak do ciebie mówię! - Krzyczy Harry. Odruchowo zasłaniam twarz dłońmi i odzywam się przez łzy. 
- Nie mogę. 
- Co? Kurwa kazałem ci się odwrócić. 
- Nie potrafię. 
- Dlaczego? 
- Bo nie dam rady na ciebie patrzeć, przez to co mi zrobiłeś. - Wyjąkałam niepewnie. Chciałam, żeby wiedział że to nie było wcale fer. Tym bardziej, gdy on ma do dyspozycji tyle siły. Wreszcie pozwolił mi wstać. Nie wiem co go tak wyprowadziło z równowagi, przecież chyba nie sądził, że będę to znosić. Podał mi swoją dłoń, ale szybko ją odepchnęłam i wstałam bez jego pomocy. Szybkim krokiem ubrałam buty i wyszłam z domu. 
- Rose! Dokąd idziesz?! - Słyszałam krzyki Harrego zza moich pleców, lecz nawet się nie odwróciłam. Bałam się, że gdy na niego spojrzę weźmie mnie na litość i do niego wrócę, a wtedy miałabym ogromy żal do samej siebie, że to wszystko znoszę.Zaczęłam biec przed siebie. Nawet do końca nie wiedziałam gdzie. Było to po południe, więc wcale nie było ciemno. Zaczęłam biec przez las. Mój dom był nie daleko od Harrego, lecz pomimo tego biegłam w całkiem odwrotnym kierunku. W pewnej chwili już nie miałam siły, aby dalej biec. Usiadłam zdyszana na dużym kamieniu w środku lasu. Rozejrzałam się dookoła, czy na pewno nie ma go gdzieś w pobliżu. Ale na szczęście nie, ani jego, ani nikogo innego. Niemal zdawało się, że jestem sama w tak ogromnym lesie. Schowałam głowę między nogi, aby się nieco uspokoić, za nim znów ruszę w stronę wyjścia z lasu. Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Była bardzo silna, choć pomimo tego delikatna. 
- Rose? - Usłyszałam tylko zdziwiony męski głos zza pleców.  To wcale nie był głos Harrego. Moje serce znów zaczęło mocniej oraz dużo szybciej bić. 
 ____________________________________ 
I to jest kolejny rozdział. Tak wiem, że długo nie dodawałam ,ale chwilowo straciłam wenę. Nadal nie jest do końca okay, ale staram się coś napisać <3 Mam nadzieję, że to doceniacie i nie macie mi za złe, że tak długo musicie czekać :)) 
 Miłego dnia kochani ;**

Czytasz? = Komentuj :D 

4 komentarze:

  1. Awwww... to jest po prostu cudne *o* czekam na next :* zapraszam do siebie :http://dark-secret-harry-styles.blogspot.com/?m=1 i http://frust-love-harry-styles.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju świetny czekam na next'a <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za jakikolwiek ślad po sobie :* To na prawdę bardzo motywuję ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ryczę, sama nie wiem czemu ;/ Świetnie! <3

    OdpowiedzUsuń