Znasz to uczucie, kiedy nic nie idzie po twojej myśli? Kiedy czujesz, że cały świat spada ci na głowę?
Witaj w moim świecie.
Z Harrym tak normalnie nie rozmawiałam od incydentu na strychu. Tęsknie trochę za nim, ale nigdy tego nie przyznam. Harry codziennie rano wychodzi, a wraca dopiero wieczorami, a nawet w nocy. nawet nie śpimy już razem. Natomiast mam lepszy kontakt z Zaynem. Przeważnie gdy Harryego nie ma, właśnie on dotrzymuje mi towarzystwa. Co prawda i tak często się sprzeczamy, ale wolę to niż siedzenie samej.
***
Dziś również Harrego nie ma. Zayn nie długo ma przyjść, więc poszłam umyć włosy. Weszłam do łazienki zamykając za sobą drzwi. Ściągnęłam bluzkę, aby jej nie umoczyć i nachyliłam się nad wanną. Rozpuszczając włosy.Gdy już wypłukałam umyte włosy, nagle poczułam czyjeś ręce na moich pośladkach. Gwałtownie się odwróciłam, wpadając na osobę za mną.
- Hej mała. - Przywitał się Zayn. Odetchnęłam z ulgą.
- Cześć. - Odpowiedziałam podchodząc do lusterka, aby wziąć suszarkę.
***
Już dłuższy czas siedzimy w salonie, oglądając jakiś śmieszny film. Dużo przy tym rozmawiamy i komentujemy. Szkoda, że z Harrym się tak nie dogadujemy. Brakuje mi go. Tych jego włosów, ciągle w nieładzie ; hipnotyzujących zielenią oczów ; Tych pełnych, malinowych ust... STOP!
Nie mogę o nim cały czas myśleć.
Nerwowo spojrzałam na Zayna, który już chyba wiedział o co chodzi. W ostatnich dniach, dużo ze sobą rozmawiamy i wie co coś więcej o mnie, niż jeszcze nie tak dawno. Natomiast ja, wiem o wiele mniej. Może dlatego, że jestem straszną gadułą, a on znowu bardziej tajemniczy.
- Boże Rose, widziałaś to?! - Zwrócił moją uwagę fragmentem z filmu. Jakoś nie byłam teraz w humorze na takie rzeczy. Nagle zadzwonił telefon Zayna.
- Tak? - Odebrał nawet nie wstając z kanapy. Harry to od razu by poszedł na drugi koniec domu, żebym tylko nie podsłuchiwała. Żałosne.
- No dobra, zapytam. - Znów odezwał się Zayn. Nie słyszałam z kim, a tym bardziej, o czym rozmawia. Ale przypuszczam, że to właśnie mnie o coś chce zapytać.
- Louis, czekaj. - Przyłożył sobie telefon do torsu, zagłuszając połączenie. - Rose, chcesz iść na imprezę do Louisa i reszty? - Spytał. Wiedziałam, że o mnie chodziło.
- Jasne, tylko Harry... - Przypomniałam sobie o jego zakazie wychodzenia poza posesje. Psychiczny człowiek.
- Spokojnie. Ja się będę tłumaczył. - Zapewnił mnie. Nie wiem czemu, ale zaufałam mu. I tak wiem, że przez to będę mieć przejebane, ale trudno. Raz się żyje, c'nie?
- No to idziemy. - Upewniłam go.
- Ok. To przyjedziemy za niedługo. - I tym samym rozłączył się z Louisem.
Zostawiłam Zayna samego na dole, gdyż poszłam się przyszykować.
_____________________________
Krótki, bo krótki, ale jest. Przepraszam, że dopiero teraz dodaje, ale w dzień w ogóle nie miałam czasu ;-; No, ale obiecałam, że dodam jeszcze dzisiaj, no i... jest dzisiaj. :D
Taka sprytna ja xD
Min. 6 komentarzy = jutro next <3