niedziela, 23 marca 2014

2.

           Gdy wszystkie zajęcia wreszcie się skończyły, nauczyciel zawołał mnie jeszcze na chwilkę, aby podsumować wszystko co muszę się nauczyć, aby dorównać poziomu moich rówieśników. Rozmawialiśmy około 20 minut, gdy wreszcie ruszyłam w stronę szafek, aby schować niepotrzebne książki oraz przebrać buty. Gdy ściągałam drugiego trampka, aby po chwili ubrać obcasa, poczułam ucisk na moich przedramionach, który z wielką siłą podniósł mnie do góry. Uderzyłam plecami dosyć mocno o szafki za mną. Czułam jakby serce miało mi zaraz wyskoczyć z piersi. 
- Co tak długo, skarbie. - Ten okropny głos, który miałam w głowie przez kilka ostatnich godzin. Tak, to on. Harry. Gdy spojrzałam mu w oczy, aby upewnić się czy na pewno to on dostrzegłam, że wcale nie jest zły, ale bardziej rozbawiony tym, że wywołuje u mnie strach. Spuściłam głowę, na ziemię, gdzie znajdowała się moja jedna goła stopa. Nie zdążyłam nawet założyć drugiego buty, gdy tak mną wstrząsnął. Podłoga była lodowata, moja stopa również taka się stawała. Wtedy Harry chwycił mój podbródek i mocno przywarł swoimi ustami, do moich.  Nie było to już tak podniecające, jak wtedy rano. Teraz przypominało to bardziej zwierzę, które rzuciło się na swoją ofiarę. Jęknęłam cicho, gdy wbił swoje zęby w moją dolną wargę. Nie ukrywam, że to bolało i to cholernie. Próbowałam uwolnić się z jego ucisku, ale wtedy przywarł do mnie swoim całym ciałem i pogłębił pocałunek. Po czym uderzyłam go lekko w tors, aby się choć odrobinę ode mnie odsunął. Zachichotał pod nosem, ale odstąpił nieco. Na tyle wystarczające, abym mogła swobodnie oddychać. Choć i tak w jego towarzystwie, to było nie możliwe. Spojrzał prosto w mój dekolt. On nie miał żadnych zahamowań, liczyło się tylko to aby jemu było dobrze. W tym momencie, cieszyłam się że założyłam sweterek, a nie coś co by ukazało moje piersi. Po chwili znów zwrócił wzrok na mnie, ale tym bardziej z zaciekawieniem. 
- Jaki masz kolor bielizny na sobie? - Gdy to usłyszałam, automatycznie zaczerwieniłam się. To pytanie było absurdalne. Nie miałam najmniejszej ochoty na nie odpowiadać. Wtedy chłopak chwycił za materiał mojego sweterka i powoli ciągnął go w górę. 
- Jeśli mi nie powiesz.. to sam sprawdzę. - Zaśmiał się arogancko. Byłam w szoku. Miałam kompletną pustkę w głowie. W tym momencie, nawet zapomniałam koloru. 
- Cz-cz-czarny. - Wyjąkałam ledwo łapiąc oddech. Gdybym powiedziała to choć o 3 sekundy później, sam by zobaczył. Uśmieszek wdarł się na jego twarz. 
- Dobra dziewczynka. - Pogłaskał mnie lekko po głowie, na co zareagowałam natychmiastowo. 
- Mówiłam ci coś już na temat "dziewczynki" . - Rzuciłam mu pełne gniewu spojrzenie, na co on znów wydawał się być rozbawiony. Mocno chwycił moje nadgarstki i uderzył nimi o szafki.
- Ałć! - Zawyłam z bólu. 
- A ja mówiłem ci już coś o sprzeciwianiu się mnie? - Rzucił okiem na czerwieniejące się miejsce w dolnej części mojej dłoni, po czym odstąpił ode mnie.
- Sorry... - powiedział przez zęby. Nic się nie odezwałam. Na co on widocznie nie przystał. 
- Dzisiaj o 20 przyjadę po ciebie. - Spojrzał na zegarek, po czym znów na mnie. 
- Masz ubrać coś seksownego. - Znów uśmiechnął się arogancko w moją stronę. 
- A co jeśli nie? Jeśli nie chce iść nigdzie z tobą? - Nie chcący powiedziałam to na głos. Bałam się jego reakcji, jak ogień, wody. Znowu zbliżył się do mnie, tak że ledwo łapałam oddech. 
- Nie chcesz wiedzieć. - Syknął łapiąc mnie za pośladki i mocno ściskając. Jęknęłam cicho po czym chwyciłam jego rozpiętą koszule. Z jednej strony bardzo mnie to pociągał, lecz jednak z drugiej cholernie się go bałam. Nie wiem nic o nim, może tylko chce na takiego wyglądać. Może wcale nie jest, aż tak zły, jak mi się wydaje. Mam nadzieję, że wszystko się  wkrótce wyjaśni. Ale jak na razie cmoknął mnie delikatnie w prawy policzek i chwycił za rękę, ciągnąc do wyjścia. W pośpiechu obrałam mojego obcasa, którego nie miałam nadal okazji założyć i wyszłam z nim. Szliśmy trzymając się za rękę, aż w końcu stanął przed mną i otworzył drzwi od strony pasażera. Po czym sam wsiadł z drugiej strony. Odjechaliśmy z piskiem opon. Widać było, że Harry lubi taką jazdę. Ja jednak, bardzo boję się szybkości, więc serce znów wybijało swój własny, nieregularny rytm. Nagle zatrzymał się. Rozejrzałam się po okolicy. Las, wszędzie las. Tak, byliśmy pod moim domem. Zastanawiało mnie, skąd on wiedział gdzie ja mieszkam. Ale wolałam jednak, o nic go więcej nie pytać. Odprowadził mnie do drzwi i pocałował namiętnie w usta. Wkręciłam rękę w jego lokowate włosy i lekko pociągnęłam gdy poczułam jego dużą dłoń na moich udach od wewnętrznej strony. Czułam, że idzie coraz wyżej, dlatego musiałam zareagować. Nie byłam jeszcze gotowa na seks. Chyba zauważył niechęć w moich oczach, gdy powoli zaprzestał swoich czynności. 
- Przepraszam.. - Powiedział zdziwiony tą całą sytuacją. Mi w sumie się to podobało, lecz tylko to. Dalej już nie chciałam zmierzać. 
- Nie ma sprawy. - odparłam otwierając drzwi wejściowe. - Muszę już iść. 
Chłopak wolnym krokiem wycofał się z mojej posesji. Już miał wsiadać do swojego mitsubishi, gdy znów odwrócił się w moją stronę. 
- Dzisiaj o 20, nie zapomnij. - Usłyszałam jego ochrypły głos. Nie odezwałam się. Weszła do środka i nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Nie miałam pojęcia jak będzie wyglądało to wieczorne spotkanie. Miałam tylko nadzieję, że znów nie będzie próbował swoich "sztuczek"  na mnie. Położyłam moją torbę na stoliku wraz z kluczami i poszłam do góry, do swojego pokoju. Zaczęłam przeglądać ubrania w mojej szafie, lecz nie znalazłam niczego odpowiadającego oczekiwaniom Harrego. Pewnie chciał abym ubrała jakąś ciasną sukienkę, czy miniówkę, ale ja po prostu nie mam takich ubrań. Na co dzień nigdy nie ubieram się tak, ponieważ według mnie to strój dla dziwki. A przecież ja nią nie jestem. Spojrzałam na zegarek koło mojego łózka. Zostało mi niewiele czasu, a musiałam dużo rzeczy jeszcze zrobić. Chwyciłam pierwsze lepsze rurki oraz bluzkę i ruszyłam w stronę łazienki. Zdjęłam z siebie ubranie, chcąc wziąć szybki prysznic po męczącym dniu w szkole. Gdy już miałam wychodzić z wanny, usłyszałam czyjeś kroki zbliżające się do mnie. Przestraszyłam się. Szybko owinęłam ciało ręcznikiem i patrzyłam na drzwi łazienki, które powoli się uchylały. Moim oczom ukazał się... 
__________
I jak emocje po drugim rozdziale z tej serii ?  Przypominam, że odpowiadam na wszystkie wasze pytania na ask'u . 

Czytasz? = komentuj :D 

Komentarze bardzo, ale to bardzo motywują. Tym bardziej że dla was to chwilka, a dla mnie to uwierzcie mi że dosyć wiele. Liczę na was kochani ;* 

3 komentarze:

  1. Booże. Cudny. Pierwszy też. Czekam na nexta <3 i zapraszam do mnie http://livedreamandneverwake.blogspot.com/search?updated-min=2014-01-01T00:00:00-08:00&updated-max=2015-01-01T00:00:00-08:00&max-results=16

    OdpowiedzUsuń