niedziela, 27 lipca 2014

40.

Olałam jedzenie i usiadłam na kanapie, obok Zayna, który oglądał jakiś durny film o morderstwach itp. Nie wiem po co on ogląda takie rzeczy, skoro w każdej chwili może nadać temu realistyczny wyraz. Boże, o czym ja myślę. Chciałabym zobaczyć się z Damonem. Nie wiem czemu, ale po prostu tego chciałam. Potrzebowałam , aby ktoś wreszcie potraktował mnie normalnie. Ale najwidoczniej takiej osoby nie znajdę w tym domu.
- Jak się czujesz? - Nagle usłyszałam głos mulata. - Przesadziłaś trochę wczoraj. 
Znów zwrócił się do mnie, ale nie odpowiedziałam, ponieważ byłam już przed drzwiami wyjściowymi. 

- Powiedz coś czego nie wiem. - Bąknęłam, lecz raczej tego nie usłyszał. W ogóle nie wiem co sobie myślałam. To tylko pogorszyło sprawę. Harry teraz nie da mi spokoju. Usiadłam zrezygnowana na pobliskim murku. No nie doszłam zbyt daleko, ponieważ znajdowałam się nadal na posesji. Chciałam przemyśleć to i owo, a to miejsce wydawało mi się najodpowiedniejsze. 

***

Nagle zobaczyłam strasznie jasne światło, głowa mi pękała, a noga zdrętwiała. Dopiero teraz zorientowałam się, że usnęłam. Robiło się już ciemno, a ja leżałam na zimnym i brudnym murze. Aż mnie ciarki przeszły. Wstałam dość szybko i niemal od razu tego pożałowałam. Noga mi tak zdrętwiała, że nie mogłam ustać. W ostatniej chwili przed pocałunkiem z ziemią chwyciłam ręką lampę stojącą obok. Uff. Jakoś nie przekonuje mnie zapoznanie się z glebą. 

 
 Gdy weszłam do domu dostrzegłam, że nie ma nikogo, a przynajmniej w moim zasięgu.Wzięłam tylko jogurt z lodówki i poszłam do góry, a konkretniej do łazienki. Gdzie również dokończyłam przekąskę. Tak wiem, iż mówiłam, że nie będę nic jeść, ale jestem tak cholernie głodna, że nie wiem czy wytrzymam dłużej. Wzięłam szybki prysznic i w ręczniku poszłam do pokoju, bo jak to ja, nie wzięłam ubrań ze sobą. Szłam dość żwawym  krokiem, gdyż było mi cholernie zimno. Przy wejściu do pokoju stanęłam na chwilę nasłuchując, lecz gdy nic nie usłyszałam weszłam mając nadzieję, że Harry już śpi. Ale gdy tylko uchyliłam drzwi zorientowałam się, że chłopaka tam wcale nie ma. Zastanawia mnie gdzie w takim razie się znajduję. Poszłam do dość obszernej szafy w poszukiwaniu piżamy. Niestety z tego co zdążyłam dostrzec położyłam ja na najwyższej półce. Stanęłam na palcach, jedną ręką przytrzymując ręcznik, aby nie spadł. Natomiast drugą próbowałam dosięgnąć ubrania. Nagle zaprzestałam jakichkolwiek czynności, gdyż poczułam czyjeś dłonie na mojej talii. Moje serce "pracowało" na najwyższych obrotach. 
- Nie rób tego... - Poczułam jego usta przy moim uchu. Dopiero teraz zorientowałam się, że przegryzałam wargę. 
- Jesli nie chcesz, abym przeleciał cię tu i teraz. - Dokończył Harry z onieśmielającą chrypą. Szybko wypuściłam dolną wargę i zacisnęłam mocniej ucisk przy ręczniku.
- A już myślałem. - Dodał po chwili nieco zawiedziony. Bosz, co za człowiek. 
- To źle myślałeś. - Wreszcie "odzyskałam mowę" i znów podniosłam się, aby zrobić to co miałam, gdy mi przeszkodzono. Lecz jednak Harry był szybszy i z tego powodu, że jest dużo wyższy ode mnie, podanie mi ubrań, nie sprawiło mu żadnej trudności.
- Dzięki. - Wybełkotałam i wróciłam do łazienki, aby się ubrać. 
________________________________________
Tak, wiem że kolejny krótki rozdział, ale zauważyłam, że już mniej komentujecie ;c I dlatego też nie dodałam wczoraj postu.. ;( 
Mam nadzieję, że znów zaczniecie być aktywni, ponieważ to bardzo motywuję i wtedy mam ochotę pisać i wgl. 

Jeśli będzie tu min. 5 komentarzy to dodam jeszcze dzisiaj kolejny <3 ♥ 

8 komentarzy:

  1. świetny jak zawsze. Czekam na next. Weny życze buzki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie <3 weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne szkoda że taki krótki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny. Kocham tego bloga!!! <3 :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny czekan na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Szybko, dodawaj następny bo nie wytrzymam!!! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten blog jest fgknfttgbrtg <3

    OdpowiedzUsuń