piątek, 23 maja 2014

25.

4 dni później...
Hm.. streszczając. Przez wszystkie te dni spałam, a raczej mieszkałam u Harrego. Teraz również. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że nie kłóciliśmy się praktycznie w ogóle i był dla mnie na prawdę miły i kochany. Może już taki będzie zawsze? Miejmy nadzieję. No, ale wracając do rzeczywistości. 
- Pora wstawać księżniczko. - Usłyszałam zaspany głos Harrego, który lekko mnie trząsł aby się przebudziła. Nie była zbyt zadowolona z tego powodu. Niechętnie otworzyłam najpierw jedno oko, później drugie. Harry siedział nade mną i wgapiał się w moje oczy. 
- Śniadanie gotowe. - Powiedział spokojnie. Mmm jak milutko. Chwycił mnie delikatnie za dłoń i pociągnął abym usiadła. 
- Już wstaje.. - Wymamrotałam niewyraźnie. 

Pod śniadania obydwoje byliśmy lewo przytomni. To przez wczorajszą imprezę u Zayn'a. Z dnia na dzień Harry zadziwiał mnie coraz bardziej swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Nigdy bym nawet nie przypuszczała, że chłopak może umieć tak niesamowicie gotować. No, ale on jak zwykle lubi mnie zaskakiwać. Od kilku dni zachowuję się strasznie.. słodko, jest taki opiekuńczy, a nie zaborczy. Pierwszy raz odkąd się poznaliśmy nie kontroluje każdego mojego ruchu. To takie.. inne. W ogóle do niego nie podobne, ale mam odwagi by go spytać o co chodzi. Zresztą mógłby to źle odebrać, albo znów być takim jak zwykle. Czyli chamskim, pozbawionym uczuć palantem. Jak każdy.
- Rose? Musimy pogadać... - Nagle wyrwał mnie głos Harrego. Był przytłumiony oraz niepewny? 
Spojrzałam tylko na niego pytającym wzrokiem, nie miałam pojęcia o co może mu chodzić. 
- Wiesz.. tyle tu przeżyłaś i w ogóle. - Zaczął znów niepewnie.  Boże, jak ja nienawidzę gdy ktoś owija w bawełnę. 
- Nie myślałaś może, aby się stąd przeprowadzić? - Nagle spytał, bacznie mnie obserwując. Co? O nie, nie. Tu się urodziłam, wychowałam, dorosłam.. 
- Um.. ja.. nie wiem co o tym myśleć. - powiedziałam zgodnie z prawdą. Wtedy Harry chwycił mnie delikatnie za rękę, która leżała spokojnie na stole. 
- Tak będzie lepiej. - Spojrzał mi głęboko w oczy. Aż mnie ciarki przeszły. 
- Wiem. - Przytaknęłam pewnie. - Ale nie wiem czy tego chce. Nie wiem czy jestem gotowa.. - Wydusiłam z siebie. 
- Będziesz. - Odparł tylko. Co? Będę? Ciekawy kiedy kurwa, za rok? Czy dwa? 
- W końcu się przyzwyczaisz. - Dodał gdy zauważył moje zakłopotanie. 
- Taa... - Wymamrotałam niewyraźnie. Po czym wstałam i pozmywałam naczynia. Gdy tak je myłam, cały czas myślałam o słowach Harrego. Może on ma faktycznie rację? Może powinna wreszcie odpuścić i się wyprowadzić stąd? Sama już nie wiem.. mam mętlik w głowie. Potrzebuję rady przyjaciółki, ale niestety Lily wyjechała na jakąś wymianę czy coś.. nie wiem do końca, długo się już nie widziałyśmy. Nagle z moich zamyśleń wyrwał mnie dotyk. A dokładniej dotyk Harrego, który był tuż za mną. Oparł się o mnie swoim ciałem i zarzucił mi ręce za biust. To takie urocze. No i proszę. Jednak można być takim kochanym. Normalnie nie mogę nacieszyć się tym widokiem. Nie wiem czemu, ale dokucza mi uczucie, że jutro się obudzę i wszystko będzie jak dawniej. 
*** 
Rano gdy wstałam dostrzegłam, że Harrego nie ma przy mnie. Zaspana wstałam i wyszłam z sypialni. Gdy tylko zeszłam schodami na dół, mocno się zdziwiłam. Obok drzwi stały już spakowane walizki oraz torby. Co? 
- Harry? - Zawołałam go, ponieważ nigdzie go nie widziałam. Po chwili dopiero usłyszałam jego cichy głos.
- Tutaj! - To znaczy on krzyczał, ale ja byłam zbyt daleko, aby jego głos wydawał się głośny. Poszłam więc za dźwiękiem. 
- Co tu się dzieje? - Nic nie odpowiedział. Spojrzał tylko na mnie tym swoim niewinnym spojrzeniem. Czekałam jeszcze przez chwilę, ale nic. Widocznie nie miał zamiaru mi tego wyjaśnić.
- Harry. Dlaczego tam leżą nasze walizki? - Ręką wskazałam drzwi wejściowe. 
- Przecież mówiłem ci, że się przeprowadzamy. - Odparł najnormalniej w świecie. No świetnie. Fajnie, że dał mi czas abym się zastanowiła. Abym sama podjęła decyzję. Normalnie bomba. 
- Mhm. - Normalnie ręce mi opadały. Jak można być aż takim egoistą?! 
___________________________
Strasznie przepraszam, że taki krótki, ale obiecałam, że gdy będzie 3 komentarze to dodam go, więc jest. Nie żeby coś, ale na prawdę się starałam.    :)

4 KOMY = NEXT <3 

4 komentarze:

  1. Rozdzial wyszedl super i nie wazne czy jest dlugi czy krótki wazne ze jest!
    A tak ogólnie to gdzie sie oni wyprowadzają?
    Czekam do następnego kochana <33

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na next <3
    kocham twój blog<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Jaki milutki teraz. Ciekawe co bd jak sie przeprowadza?? Pisz pisz i weny życzę. :-)

    OdpowiedzUsuń