piątek, 2 maja 2014

14.

               Po naszym "incydencie" leżeliśmy jeszcze przez chwilę obok siebie. Lecz po jakimś czasie Harry wstał i tak jakby nigdy nic ubrał się. Po czym po prostu wyszedł z pokoju. Nie wiem jak dla niego, ale dla mnie to jednak miało jakieś znaczenie. To co robiliśmy, wcale nie było przypadkowe, a tym bardziej obojętne. Ale jak zwykle wyszłam na idiotkę, którą omotał aby wykorzystać. Ahh ten świat. Czemu zawsze jest taki zły i okrutny? Gdy chłopak zniknął za drzwiami, również wstałam i ubrałam się. Nie miałam zamiaru czekać na jego rozkazy czy "prośby". Jak dla mnie tego było za wiele. Przyjechałam tutaj aby zacząć życie od nowa. Sama. Dorosła. A przede wszystkim wolna. Lecz przy nim nie mogę być po prostu sobą. Muszę robić zawsze tylko to co on pragnie. Czego on chce. A ja? Jest w ogóle w ty wszystkim jakieś "ja" ? Byłam na niego wściekła. Nie maiłam nawet ochoty tłumaczyć mu, czemu. Z resztą na pewno sam już dobrze wie to. Wyszłam z pokoju i postanowiłam go odnaleźć. Na początku nigdzie go nie widziałam, lecz po chwili usłyszałam głośny telewizor. Zeszłam na dół i ujrzałam Harrego siedzące na kanapie z piwem w ręcę. Myślałam, że normalnie nie wytrzymam. Zostawił mnie samą w swoim pokoju, w czasie gdy on siedzi sobie w salonie i popija piwo? 
- Co ty właściwie robisz? - Spytał nieco oschle. Nie chciałam aby wyszedł fakt, że mi zależy. 
- Pije piwo.? - Odparł podnosząc wyżej butelkę. Po czym znów wgapił się w telewizor na ścianie. 
- A mógłbyś mi wytłumaczyć po co ja właściwie tu jestem?! - Praktycznie wykrzyczałam na niego. Nie chciałam aby to tak zabrzmiało, ale nie miałam wyjścia. gdybym była trochę milsza, nie wziął by nie na poważnie. Z resztą sama nie wiem czy teraz w ogóle mnie wziął. 
- A co byś chciała robić? - Spytał patrząc na mnie. Wreszcie nie wydaje mi się jakbym mówiła do ściany. 
- Tutaj? Nic. - Odparłam oschle i pewnie. 
- Aaa jak chcesz to idź se gdzie tam chcesz. - Powiedział łagodnym, lecz przegranym głosem. Co? Wypuszcza mnie? Mogę wreszcie wrócić do domu? Nie wiedziałam do końca co w tej chwili się dzieje. Czy to jakaś głupia gra, czy on serio tak powiedział. Miałam nadzieję, że jest tego świadom co wypalił. Szybkim ruchem ubrałam buty i otworzyłam wejściowe drzwi. Spojrzałam jeszcze raz na Harrego popijającego alkohol i wyszłam szybko aby się nie rozmyślił. Ah znów ten las.. no ale cóż, nie mam wyjścia. Na szczęście dosyć bezpiecznie i szybko doszłam do swojego domu. Drzwi były już całe. To dobrze przynajmniej będę spać spokojna. Weszłam do swojego pokoju i wyciągnęłam notatki ze szkoły. Zaczęłam się uczyć. Za niedługo mam egzaminy, to dosyć stresujący dla mnie czas. Muszę to wszystko wkuć, muszę zdać. Otworzyłam pierwszy zeszyt jaki miałam pod ręką.
- Biologia. - Wymamrotałam niechętnie. No ale jak mus, to mus. Nawet nie wiem kiedy zrobiło się już ciemno. Zeszłam na dół by zrobić sobie kolacje, w sumie nie była dzisiaj głodna, ale nie chciałam budzić się w nocy aby coś podjeść. Zrobiłam sobie jedzenie i wróciłam na górę. Odłożyłam zeszyty na półkę oraz włączyłam radio. Nie miałam ochoty na oglądanie powtórek w tv. gdy talerz znów został pusty, ruszyłam w stronę łazienki aby wziąć szybki prysznic. Byłam już strasznie zmęczona, a rano musiałam wstać do szkoły. Muszę wreszcie wziąć się porządnie za siebie, bo w innym przypadku mogę nawet nie zdać. A wtedy moi rodzice znów każą wrócić mi do siebie, czego za żadne skarby bym nie chciała. Gdy położyłam się pod cieplutką kołderką praktycznie od razu usnęłam. Byłam aż tak wykończona. Ustawił sobie jedynie budzik na 6:00 aby nie zaspać. 
----------
Hm.. jakiś nudny ten rozdział jak dla mnie heh ale spokojnie może jeszcze dzisiaj dodam kolejny. Jest wam to winna, przez moje nie dodawanie ich na czas. :) Teraz mam nieco więcej czasu, gdyż jest weekend majowy. Po następnym tygodniu znów będę miała małe zamieszanie. Próbny egzamin itp. Ale damy radę ;3 

CZYTASZ?  =  KOMENTUJ ;3   

1 komentarz: